Jak dobrze spędzić krótką chwilę w pięknym, wytwornym, ale i bardzo urokliwym miejscu. I właściwie tuż, tuż, zupełnie nieopodal.
Jakoś zawsze było nie po drodze. Tymczasem dziś zamiast domowego obiadu – sandacz z risotto i zielonymi szparagami oraz kaczka w towarzystwie pieczonych jabłek i młodych ziemniaczków, zaledwie kilka kilometrów dalej w „Winnym Dworku”nad rzeką Obrą.
Pnące róże na tle chatynki podbitej drewnem, murowanej w części kamieniami, białej oczywiście. Dalej powozownia i druga, tym razem cała drewniana chata z okiennicami, w oknach koniecznie wiszące czerwone pelargonie, cudowna rozłożysta lipa jak u Kochanowskiego, pod nią olbrzymi stół z fotelami kawowymi. W rożnych kącikach maleńkie stoliczki i skrzyneczki na przemian z wiklinowymi białymi koszami. Wzgórze z pokaźną uprawą winorośli i taras widokowy na piękną zieloną okolicę przeciętą wstęgą rzeki Obry, odnogi wielkiej Odry. Wszystko to jako subtelny dodatek do wytwornego dworku, utrzymanego w dworskim właśnie stylu.
Piękne wnętrza, dekoracje i przepych mogły nacieszyć oko i pozwolić oderwać się od codzienności. Doskonałe wino do obiadu w spokojnym brzmieniu Sade… czegoż chcieć więcej. Chwilo trwaj lub powtarzaj się częściej …
Witajcie, mam poważne imię i „poważny” wiek. Do tego wszystkiego jestem dojrzałą mamą 3 plus. Na powyższe nie mam wpływu, za to chciałabym podzielić się z Wami moimi wpisami, które noszę długo w sobie albo też chowam do szuflady. Zażartowałam kiedyś, że gdybym miała napisać książkę, to zaczynałaby się od zdania: „Wraz z tobą zamieszkały w tym domu muchy”( dodam, że chodziło tu o mnie, ale o tym innym razem). Na ten moment sprawdzę tylko, czy to co myślę i czuję jako dojrzała kobieta komuś się przyda i tyle.
Jestem potrójną mamuśką, od niedawna sprawdzam się w roli mamy pięknej Helenki. To duża odmiana, kiedy dowodzi się męską drużyną. Chłopcy rok po roku szybko ustalili priorytety, dodajmy pracę zawodową. Nie ukrywajmy – byłam zajęta i jestem zajęta. To się raczej nie zmieni, ale taka ewentualna zmiana mogłaby być wręcz dla mnie szkodliwa. Lubię aktywny wypoczynek, obce jest mi leżenie na kanapie, choć nie wyglądam... do fit mi brakuje...
Co trzeba podkreślić - kocham swoją rodzinę i …kocham książki. Lubię dobrą literaturę i polskie filmy „z treścią”. Lubię się uczyć, interesuję się psychologią i rozwojem osobistym. Stawiam na czas poświęcony dzieciakom, na mądrość i dobre słowo.
Nie jestem żadnym wzorem matki i nie będę się tutaj chwalić i udzielać Wam wspaniałych rad, raczej się z Wami podzielę, tym co mam w głowie na daną chwilę, a myślę dużo – można powiedzieć to mój taki codzienny ultratrening. Choć sama szukam różnych inspiracji i motywacji do działania to nie lubię mentorskiego tonu, zwłaszcza kiedy rozmawiamy sobie po godzinach...
Zapraszam Was do czytania mojego bloga, rozgośćcie się śmiało, wypijcie ze mną od czasu do czasu filiżankę kawy. Będzie mi bardzo miło...
Marzena
Zobacz wszystkie wpisy, których autorem jest Zajęta Mama
Opublikowano
6 myśli na temat “Miło się zatrzymać…”
Takie chwile warto celebrować.. Życzę Ci ich jak najwięcej 🙂
Dziękuję😊Och, to są naprawdę bardzo pojedyncze momenty. Deficyty w gronie dziadków i cioć uzupełniamy nianią, lecz zawsze dotyczy to pracy. Nieplanowana mała odskocznia tuż przed dużym zadaniem – drugim przyjęciem komunijnym w domu. Choć doświadczenie już jest, to teraz jakoś większego stracha. Chyba wcześniej Hela w dużym już brzuszku dodawala mi odwagi☺
Emocji nie zabraknie.☺ Młode ziemniaczki pieczone będą moim natchnieniem. Warto utrwalać wrażenia i emocje na gorąco i wekować je jak smakowite konfitury.Obiecuję sobie, że tak będę robić, ale nie jest łatwo radzić sobie z liczną dziatwą…Jednak dzisiejszy wek już błyszczy w blogowej spiżarni.🍒🍓Pozdrawiam cieplutko ☺
Takie chwile warto celebrować.. Życzę Ci ich jak najwięcej 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję😊Och, to są naprawdę bardzo pojedyncze momenty. Deficyty w gronie dziadków i cioć uzupełniamy nianią, lecz zawsze dotyczy to pracy. Nieplanowana mała odskocznia tuż przed dużym zadaniem – drugim przyjęciem komunijnym w domu. Choć doświadczenie już jest, to teraz jakoś większego stracha. Chyba wcześniej Hela w dużym już brzuszku dodawala mi odwagi☺
PolubieniePolubienie
Takich chwil z czasem będzie więcej 🙂 A przyjęcie na pewno się uda, nie obawiaj się i powodzenia 🌺
PolubieniePolubienie
Emocji nie zabraknie.☺ Młode ziemniaczki pieczone będą moim natchnieniem. Warto utrwalać wrażenia i emocje na gorąco i wekować je jak smakowite konfitury.Obiecuję sobie, że tak będę robić, ale nie jest łatwo radzić sobie z liczną dziatwą…Jednak dzisiejszy wek już błyszczy w blogowej spiżarni.🍒🍓Pozdrawiam cieplutko ☺
PolubieniePolubienie
u mnie wczoraj też kaczuszka z jabłkami i śliwkami, ale nie w takich ładnych okolicznościach przyrody 😉
PolubieniePolubienie
Jak najwięcej takich chwil,a jak długo ich nie będzie,to pamiętać że BYŁY!!!W ŻYCIU PIĘKNE SĄ TYLKO CHWILE I DLA NICH ŻYJEMY!!!
PolubieniePolubienie