Sobota – dzień wolny…

„W odpowiedniej temperaturze pali się wszystko. Drewno. Ubranie. Ludzie. W temperaturze dwustu pięćdziesięciu stopni zapala się cię ciało. Skóra czernieje i pęka” – i na to wchodzi mąż. Tyle ze wstępu powieści Becketta „Zapisane w kościach”, tyle się naczytałam…

Ukryłam się z kawą i nie ukrywam – mała czekoladką w sypialni, pod kołderką. I myślę sobie – ach, to nic, że sobota, że idą święta. Rozpocznę dzień od książki. Na to on – mąż, po pierwsze przerwał 3- minutową ciszę, po drugie zjadł mi czekoladkę, po trzecie sprowadził posiłki, w postaci małej Heli z piłką. Co ma robić Hela? A co ma robić piłka? Piłka, jak to piłka wleciała zaraz pod lóżko, w najciemniejsze miejsce, właśnie tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Oczywiście operacja wydobywania piłki musiała się rozpocząć. Była głośna i niepozbawiona dziecięcych emocji. Kawa rzecz jasna już wystygła, podobnie wizja błogiego poranka.

Natomiast wizja prawdziwej soboty objawiła się w pełnej odsłonie…

Przesłodka księżniczka ma pełno próśb i życzeń. Chłopcy są głodni, dom prosi o gruntowny porządek, a mąż przyszedł bo jak twierdził, chciał się przytulić. Ileż to jedno „chcenie” może za sobą pociągnąć okoliczności, jaki splot zdarzeń i efektów…

Ostatnio pasują mi dobre thrillery, ponieważ Beckett pisze bardzo literacko, to nawet jego makabryczne pomysły są do przyjęcia. Bardzo dobrze wykorzystanym czasem na książkę były „Jaskółki z Czarnobyla”. co zaś do seriali, to oczywiście skandynawskie produkcje- rewelacyjne „DNA”, wciągający serial na Netflix – „W pułapce” albo świetny polski serial na podstawie powieści Cobena „W głębi lasu” z ulubionym Grzegorzem Damięckim w roli głównej. Hmm, a może dziś uda mi się obejrzeć z nim jakąś sztukę teatralną, wszak dziś Dzień Teatru i w dniach 26-28 i zapowiada się wyjątkowy weekend w sieci www.youtubednikultury.pl.

Biorąc pod uwagę jego narrację w audiobooku „Paprocany” Pauliny Świst…. Poszperam, oderwę się, nie będę pragmatyczna…

Głównie czytam książki wartościowe pod względem literackim, duchowym, psychologicznym. Może wymagające, jednak odkrywające pokłady emocji, przemyśleń, budujące tożsamość. Za dużo myślę to wiemy, w połączeniu z tym, że za dużo robię powstaje sprzężenie zwrotne. Taka elektrownia atomowa, może w każdej chwili mieć awarię, nie mówiąc o wybuchu!

Szkoda, że czas nie jest elastyczny… Chciałabym wszystko robić wolno…ale mi nie wolno…

Reklama

8 myśli na temat “Sobota – dzień wolny…

  1. Każdy czyta i ogląąda to co uważa za ciekawe i słusze. Każdy sam docenia i wybiera i mam nadzieję, że nie bedzie to komentowane w zły sposób i sprawialo, że ktoś kogoś ocenia 😉

    Polubienie

  2. Już nawet nie próbuję czytać książki o poranku w weekend (a jak i Ty, próbowałam). Zostają na to późne wieczory (tak ok 23), z podświetleniem, na czytniku. Cóż, sobota ma swoje wymagania. Jak dziecko 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s