Pycha

Są ludzie najfajniejsi na świecie, to ma nawet swoją współczesną potoczną nazwę, może nieładną, ale bardzo trafną…

Pycha. Tego mamy dużo co dzień na talerzu. Może to nasze danie główne?

Mocujemy się z ludźmi, z życiem. Okoliczności naginamy do swoich potrzeb. O wszystkim mówimy: ja, mój, moje. Kiedy ktoś opowiada ci o swoim życiu, ty już czekasz, by przebć go swoim przykładem, powiedzieć : „Ale …” i zmazać całą wartość tego, co powiedział ktoś. „Bo ja..” Nie słuchasz, tego czym chce się z tobą podzielić drugi człowiek. Twoje ma być na wierzchu. Ty musisz być lepszy w czymkolwiek, ale ty, właśnie ty.

Jest też ukryta pycha. Pod pozorem utyskiania szukamy poparcia dla swoich dążeń, pracy, wyglądu. Narzekając na siebie, oczekujemy od innych komplementów. Znasz to zjawisko? Może nie wiedziałeś o tym – tak, to jest zakamuflowana pycha.

I wreszcie jawna pycha. Taka, która niczego się nie boi, wchodzi na salony po czerwonym dywanie. „Bo jak nie ja, to kto”, „Wszystko w moich rękach”, tak po ludzku, to tak – w twoich, ale to tylko twój planer, Bóg może mieć wobec ciebie inny zamiar i tak po ludzku sam, możesz w którymś momencie nie dać rady.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Mt 5, 5

Reklama

9 myśli na temat “Pycha

  1. Nie znam osób aż tak pewnych swojej mocy, wiedzy, czy wyglądu. Czasem trafia się, że ktoś przyjmuje taką pozę, ale po czasie wychodziła niepewność. We mnie tej niepewności wiele, w różnych dziedzinach..

    Polubione przez 1 osoba

    1. To się czuje, skromność i łagodne usposobienie, nawet w słowach pisanych, ja to odbieram jako zaletę, dlatego też z przyjemnością zaglądam na Twoj blog i osób właśnie „niepysznych”. Jakoś mam wtedy mimo wszystko lepszy apetyt😉😘

      Polubione przez 1 osoba

      1. Miło mi to czytać i za dobre słowo dziękuję 🙂 U Ciebie oprócz łagodności wyczuwa się i siłę, mierzysz się z niejednym problemem i tę siłę możesz przekazywać innym. To cenne.

        Polubione przez 1 osoba

  2. Eh co tu mówić o pysze. Pyszni może się znajdują. Ale problem widzę odwrotny. Ja sama i wielu innych w koło mnie mają zaniżona samoocenę. Nie sięgają nawet po małe wyzwania, bo brakuje im wiary w siebie. Widzisz zrobiłam prawko mając 56 lat, bo nikt nigdy nie zachęcił, nie powiedział poradzisz sobie , jak nie ty to kto, przecież jesteś pracowita ambitna. Odważ się dziewczyno. Pomogła mi pani psycholog a trafiłam tam dzięki pomocy mojej córki. W szkole pracowałam z maluchami 35 lat. Były różne dzieci, tych przebojowych odważnych pysznych jak na lekarstwo. Częściej miałam problem jak wlać wiarę w siebie. Robiłam wiele, nawet program autorski napisałam i prowadziłam nim dzieci od zerówki do trzeciej włącznie. Ja wiem, że znajdują się ludzie głośni zwracający uwagę, ale ja ich niewielu spotkałam, oj za mało.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s