Muchy w nosie

Muchy

mucha[1]

„Wraz z Tobą zamieszkały w tym domu muchy” – wiedziałam, że wrócę do tego legendarnego dla mnie zdania. Wypowiedziała je moja teściowa opędzając się jednocześnie od much.

Było to tuż po ślubie i siatki w oknie psuły nie tylko wizualny efekt, ale zwyczajnie nie dały się cieszyć świeżym powietrzem. Nie przykładałam do tego zbyt wielkiej wagi, ale teraz już wiem dlaczego świętej pamięci teściowa tak pilnowała okien i drzwi. Była zabójczynią much. Teraz wiem, co czuła polując na nie, rozlewając ich krew, miażdżąc je i zbierając na szuflę ich trupy. Mieszkam teraz nieopodal, na wsi i nieustannie opędzam się od tych właśnie much, niektóre są olbrzymie. Dziennie tratuję ich legiony ilekroć ruszę się na taras, a ruszam się ciągle tam i z powrotem, no jak to przez drzwi.

Morderczyni much

Stałam się bezwzględną muszą morderczynią, przyznaję się do winy. Ostatnio przy kasie w Mrówce ujrzałam nowe urządzenie do unicestwiania znienawidzonych insektów. Prawie nie wierzyłam – elektryczna łapka na muchy. Wygląda trochę jak mała paletka do tenisa ziemnego. Oczywiście zakupiłam. Nie mogłam się doczekać, kiedy użyję. Zakup ten wywołał u mnie więcej euforii niż wypróbowanie nowej pomadki do ust. Czy działa? Owszem, na domówki działa trochę jak elektryczne krzesło, padają i nie wstają. Mocniejsze typy, cieszą się drugim życiem i podśmiechują z nibyparalizatora.

Rodzaje much

Muchy okazuje się są różne, np. wstręciuchy – muchy robacznice lub też muchy różowe, to pewnie jakieś wyrafinowane damesy spośród uporczywego muszego roju. Te, które budzą, dziadek nazywał prosto – budzące i taką, uważam powinny mieć swoją nazwę własną. Inne –mogłyby się zwać muchy upierdliwe, które siadają ci na łydki jak gotujesz obiad albo na nos, jak już usiądziesz po całym dniu roboty. Są też rzeczywiście muchy ciche, takie małe, ale one chyba też rosną?

Mucha plujka

Każdy z nas miał na pewno do czynienia z byczą muchą- muchą plujką, o której wyglądzie czytamy: „ Osiąga od 9 do 13 mm długości ciała i jest mocno owłosiona. Oczy czerwonobrunatne” Ciekawe który, przeciętny człeczyna byłby zainteresowany kolorem oczu znienawidzonej muchy? No i nie wierzę, że jest ktoś taki, co by muchy nie zabił. Wtargnie to do twojego domu bez pozwolenia, robi zamieszanie, hałas, siada na ciebie, perfidnie budzi, też nie wiadomo po co. Robi na twoje meble, nie wiadomo, o co w ogóle chodzi takiej plujce, pędzi to jak oszalałe, nic tylko zabić, a potem to opisać. Moja mama poszła kiedyś dalej. Ponieważ jest oryginalna i pomysłów jej nie brakuje, to postąpiła niecnie z zabitą wielką muchą. Drżyjcie przyrodnicy i wszyscy obrońcy zwierząt, a tak w ogóle czy są obrońcy owadów? Wiem, umieracie z ciekawości, co można zrobić po długiej pogodni z wielkim, owłosionym, zabitym muszyskiem. Otóż, mamusia odkręciła gaz, podpaliła palnik i złośliwie ją spaliła! Podkreślam, że zrobiła to w pełni świadomie i z premedytacją. Gdyby muchy miały swoje media, huczałoby we wszystkich doniesieniach. Tak zrobiła i ja ją popieram:)

PS Jutro zrobię wszystko, żeby zrobić pomiar i przyspieszyć wykonanie siatek na okna.

5 myśli na temat “Muchy w nosie

  1. Ponad 30 lat temu też skremowałem muchę na palniku, ale już potem tego nigdy nie robiłem. To były czasy kiedy rodziny jeszcze „siadały razem do stołu” nie tylko do obiadu. Gdy nie nie dało się wszystkiego zjeść to przykrywaliśmy to szklanym kloszem i … do lodówki. W taką szklaną pułapkę zabrała się kiedyś duża mucha, która nie mogła w porę odkleić się od majonezu. Gdy po kilku godzinach zasiadłem „do stołu” z zamiarem dojedzenia kanapek (a był tam tatar i szynka), zobaczyłem tą łażącą i s*ającą po kanapkach muchę. Utytrałem ją nieco w majonezie i przykleiłem do palnika. Po zapaleniu zaczęło skwierczeć i rozszedł się niemożliwy do wytrzymania smród.

    Pozdrawiam zabójcę much 😉

    Polubione przez 1 osoba

  2. Aż tak drastycznie muchy nigdy nie potraktowałam, ale nie lubię gdy łażą po wszystkim, szczególnie przy dziecku. W tym roku jakoś ich mało, ale na oknach i nawet w drzwiach moskitiery 😉 tępię też komary

    Polubione przez 1 osoba

  3. muchy na jedzeniu stanowczo nie!wyspecjalizowałam się w ich łapaniu własnymi rękoma i nawet nieżle mi idzie bo w moim mieszkaniu nie ma much.Teraz Was zaskoczę-bardzo lubię jak łaskoczą mnie po rękach i nogach.Zażywam tych przyjemności na świeżym powietrzu i w domach w których one są.

    Polubienie

Dodaj komentarz