
Wieje. Zimno. Wiatr. Wieje w dzień, wieje w noc. Dokąd pędzi to niewidzialne powietrze?
Trzy doby porywistego wiatru na zachodzie, nawet 90km/h. Komuś może zdmuchnąć kapelusz, może połamać parasol, ale może też porwać do góry 50. metrowy tunel. Zajęty Tata zaraz po mojej nieboszczce babci, która zawsze słuchała co Zalewski mówił, jest najbardziej przejętą osobą w kwestii pogody.
Starzy górale patrzą w niebo i wiedzą co się święci, Zajęty Tata też tak ma. A czarnych chmur było ostatnio dużo…
Wczoraj stwierdził po mojej telefonicznej rozmowie z koleżanką: „Remont kuchni? Co to za zadanie? Jest tam sucho i nie wieje”. Temat wiatru jest w naszym domu wszechobecny odkąd tenże wiatr się zerwał. Zajęty Tata po pierwsze cudem okrył, wysokie jak hale, tunele z truskawkami przed wietrznym maratonem. Po drugie, nie założył jeszcze bram i wiatr hula w trzech tunelach wte i wete.
Kto, jak kto, ale Zajęty Tata o wietrze może powiedzieć wiele. Jakieś trzy lata wstecz, wiatr właśnie porwał mu ognisko. Jeden ze znajomych powiedział kiedyś, że uwielbia historie męża, zwłaszcza te trochę niedorzeczne( aczkolwiek prawdziwe). Zajęty Tata to trochę wersja Bridget Jones z testosteronem.
Jednak to, że ognisko wirowało w powietrzu nie było tym razem jego zasługą. Otóż, zerwało je małe tornado. Zajęty Tata palił tylko gałęzie z sadu i co się stało? Ognisko poleciało na ogród sąsiada dwa domy dalej. Zajęty Tata biegł przez te płoty( bo to wieś i uprawy) z misją gaszenia pożaru. Nie obyło się jednak bez straży pożarnej. I dostał Zajęty Tata pochwałę, nawet ,od zawodowego strażaka, że zaczął dobrze gasić podpaloną już na 15 metrów trawę, rozpoczął od „głowy ognia”, tak to się nazywa. Zasypywał chłop piachem ogień, bo tylko to było pod ręką. Temat zarzewia ognia na szczęście udało się też zagasić.
Wracając do górali. Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: „Święta prawda, tyż prawda i gówno prawda”.
Przestanie w końcu wiać ? Mam nadzieję, że nie trzecia prawda i zmieńmy już w końcu ten temat:)
O tak, mogłoby w końcu przestać wiać, mnie chyba nic w pogodzie tak nie przeraża jak silny wiatr 😐
PolubieniePolubienie
Zajęty Tata to i samodzielny Tata. Sam rozpalił i sam zgasił 😉 Jeszcze dzień, dwa i wiać przestanie. Wróżą nawet lato w niedzielę. Kto ich tam wie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
He, he😂No samodzielny.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ha ha ha, Piszesz cudnie. Ten Zajęty Tata jest czasami prześmieszny. już widzę biedaka jak gna przez te płoty z misją dorwania swego ognia.
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂 Historyjek jest zapas.
PolubieniePolubienie
👍👍👍 czuć Twoją miłość do Zajetego..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja Basiu, zakupiłam składniki na Twój malinowiec, będzie na niedzielny deser. Powiedz Kochana, duża 30- tka to 400ml?
PolubieniePolubienie
330 ml
PolubieniePolubienie
Dziękuję 😘
PolubieniePolubienie
😘
PolubieniePolubienie
😊👍
PolubieniePolubienie
Przydałoby sie by te wiatry przywidziały nadzieję ❤
PolubieniePolubienie
I oto przywitały rozkoszne, błogie promienie. Chłonę i rozpieszczam się w tej pierwszej majowej kąpieli. Samej dziś przyjemności❤️
PolubieniePolubienie
Relaks i odpoczynek 😉
PolubieniePolubienie
A jak u Ciebie?🙂
PolubieniePolubienie
Zmęczenie
PolubieniePolubienie
u mnie -nad samym morzem, wieje i wieje!
PolubieniePolubienie
U nas wiatry już zdechły – i wyłonił się krajobraz po burzy, psiakość. Jak z czereśniami? W tym roku chyba będę jadła tylko ze sklepu, nie dość, że nic nie latało, to po wiatrach nie ma śladu po kwiatach…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
He, he, 🙂A na ich miejsce wyszło rozkoszne słońce również na zachodzie. Czereśnie cóż, tylko niedobitki, buuu…
PolubieniePolubienie